
Dominik
Dominik, 6 lat, choruje na MPD
Dominik urodził się zdrowy, ale jego życie zmieniło się, gdy miał trzy miesiące. Jego serce dwukrotnie się zatrzymało, w ciągu zaledwie trzech dni. Lekarze walczyli o jego życie – reanimowali go przez 30 minut. Gdy po drugim zatrzymaniu serca udało się przywrócić go do życia, wprowadzono chłopca w stan śpiączki farmakologicznej na dwa tygodnie. Te dramatyczne wydarzenia na zawsze zmieniły losy Dominika – nieodwracalne uszkodzenia mózgu doprowadziły do ciężkiej niepełnosprawności.
Początkowe prognozy lekarzy były pesymistyczne. Mówiono, że Dominik nie dożyje swojego pierwszego roku życia, a jeśli przeżyje, będzie w stanie wegetatywnym, pozbawiony świadomości. Jednak mimo tych mrocznych przewidywań, Dominik walczył dalej. Dziś ma 6 lat. Choruje na MPD, dysfagię, neuropatię oczu, mioklonie i refluks. Nie chodzi ani nie je samodzielnie – karmiony jest przez PEG. Jednak, mimo tych licznych wyzwań, Dominik jest radosnym, ciekawym świata dzieckiem. I jak jego rówieśnicy, jest wielkim fanem piłki nożnej- potrafi nawet wymienić imiona i nazwiska niektórych piłkarzy.
Dzieci takie jak Dominik wymagają stałej, specjalistycznej opieki. Codzienna rehabilitacja jest dla nich tak samo niezbędna jak oddychanie – to jedyny sposób, by mogły robić postępy i walczyć z ograniczeniami swojego ciała. Każda przerwa w rehabilitacji, nawet najkrótsza, może zniweczyć dotychczasowe osiągnięcia. Każdy ruch, każde ćwiczenia, to krok w stronę większej samodzielności. Rehabilitacja daje nadzieję na to, że Dominik będzie mógł lepiej funkcjonować w przyszłości – że jego życie, stanie się kiedyś choć odrobinę łatwiejsze.
Na ten moment największym pragnieniem mamy Dominika jest to, by pewnego dnia zobaczyć, jak jej syn stawia swoje pierwsze, samodzielne kroki. Dla wielu osób marzenie to może wydawać się prozaiczne – przecież przeciętny człowiek myśli o awansie w pracy, podróży w egzotyczne miejsca czy zakupie nowego samochodu. Jednak dla rodzica dziecka z niepełnosprawnością pragnienia te wyglądają inaczej. Pani Beata nie marzy o luksusach, ale o tym, by jej syn mógł chodzić. Chce słyszeć z jego ust kolejne, nowe słowa i być świadkiem każdego, nawet najmniejszego postępu. To właśnie te drobne sukcesy, które dla innych mogą wydawać się niezauważalne, przynoszą największe szczęście i dają nadzieję na lepsze jutro.